Śmierć Pana Sławomira w szpitalu w Plymouth wywołała dyskusję na temat daleko idących zmian w stosunku do ludzkiego życia, jakie zaszły w wielu krajach Europy.
Sytuacje podobne jak ta, która spotkała naszego rodaka, w przyszłości dotyczyć mogą także innych Polaków w Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii czy krajach skandynawskich.
Musimy wyciągnąć wnioski z tej tragedii!
6 listopada 2020 roku Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii doznał zatrzymania pracy serca, w wyniku czego, zdaniem pracowników szpitala w Plymouth, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. Dyrekcja placówki wystąpiła do sądu o zgodę na odłączenie mężczyzny od pożywienia i nawadniania. Wyraziła ją żona i dzieci mężczyzny. Takiemu rozwiązaniu od samego początku sprzeciwiały się natomiast matka i siostry, jak również jego siostrzenica.
Decyzję tę utrzymano nawet po tym, gdy stan pacjenta się poprawił i pozostawał on w stanie minimalnej świadomości, otwierał oczy i reagował na bodźce.
W obronie Polaka działania podjęli prawnicy z Christian Legal Center, Instytutu Ordo Iuris, polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, kancelaria Prezydenta RP Andrzeja Dudy, organizacje pozarządowe, środowisko lekarskie oraz przedstawiciele nauki i kultury.
Panu Sławomirowi przyznany został status dyplomatyczny. Podjęto działania w kierunku sprowadzenia mężczyzny do Polski, gdzie znaleźli się lekarze, którzy zadeklarowali chęć jego leczenia. Na udzielenie pomocy Polakowi gotowa była także klinika „Budzik”
Starania nie przyniosły jednak oczekiwanych skutków i Pan Sławomir zmarł 26 stycznia.
Informacja o śmierci naszego rodaka wywołała lawinę komentarzy.
„Na świecie, po cichu, coraz szerzej otwierają się drzwi do eutanazji, dosyć łatwo przychodzą prawne rozwiązania, które są niebezpieczne. Chyba należy zacząć poważną rozmowę na ten temat. Jest przysięga Hipokratesa, a w medycynie obowiązuje zasada, że jeżeli są wątpliwości, to wybieramy życie.”
Ewa Błaszczyk, założycielka kliniki „Budzik”, wypowiedź w Polskim Radiu 24 dn. 31.01.2021 r.
„Było to morderstwo prawne. Doprowadzano do śmierci pacjenta, zasłaniając się szczytnymi określeniami, jak „godność człowieka”, jednocześnie nie dając szansy na podjęcie próby terapii.”
Prof. Wojciech Maksymowicz, neurochirurg, dyrektor Kliniki “Budzik”, były wiceminister nauki, w rozmowie z Anną Rasińską , eKAI.pl dn.31.01.2021 r.
Nie możemy pozwolić na to, by dramat Pana Sławomira się powtórzył!
Art. 36 Konstytucji RP zapewnia wszystkim polskim obywatelom przebywającym za granicą opiekę ze strony Rzeczypospolitej Polskiej. Niedopuszczalna jest więc sytuacja, w której w obliczu głodzenia polskiego obywatela na terytorium obcego państwa, polskie władze liczą jedynie na dobrą wolę zagranicznych przywódców.
Postulujemy zawarcie międzyrządowych porozumień, które zapewniałyby możliwość przetransportowania polskiego obywatela do Ojczyzny w sytuacji, w której zagraniczna służba zdrowia nie chce podjąć się ratowania jego życia. Taka gwarancja powinna zostać zapisana w formie bilateralnych umów z naszymi partnerami zagranicznymi lub w akcie prawa międzynarodowego o charakterze wielostronnym.
Apelujemy do Pana Premiera o przyjęcie rozwiązań prawnych, które zabezpieczą los milionów Polaków mieszkających i pracujący poza granicami naszego kraju.
List otwarty do Premiera Mateusza Morawieckiego o przyjęcie systemowych rozwiązań prawnych, które zabezpieczą los Polaków przebywających poza granicami kraju.
Szanowny Panie Premierze,
26 stycznia w brytyjskim szpitalu w Plymouth zmarł polski obywatel, który był niemal dwa tygodnie, za zgodą brytyjskiego sądu, pozbawiony żywienia i nawadniania. W ratowanie życie Pana Sławomira zaangażowała się nie tylko jego matka i siostra, ale także wielu polskich i zagranicznych prawników, lekarzy i polityków. Angielscy medycy nie chcieli jednak ani ratować życia Polaka, ani pozwolić na zewnętrzną diagnozę niezależnych neurologów czy wizytę w szpitalu polskiego konsula, ani nawet zgodzić się na jego powrót do kraju. Gotowość do przyjęcia Polaka zadeklarował prof. Wojciech Maksymowicz z polskiej Kliniki „Budzik” w Olsztynie, jednak strona brytyjska nie zgodziła się na transport naszego Rodaka do Ojczyzny, skazując go na głodową śmierć w szpitalu.
Musimy wyciągnąć wnioski z tej tragedii! Nie możemy pozwolić na to, by dramat Pana Sławomira się powtórzył. Art. 36 Konstytucji RP zapewnia wszystkim polskim obywatelom przebywającym za granicą opiekę ze strony Rzeczypospolitej Polskiej. Niedopuszczalna jest więc sytuacja, w której w obliczu głodzenia polskiego obywatela na terytorium obcego państwa, polskie władze liczą jedynie na dobrą wolę zagranicznych przywódców.
W wielu państwach Europy panuje utylitarystyczna filozofia eutanazji, według której życie ludzkie ma wartość jedynie wtedy, gdy może być „użyteczne”. Nie mamy oczywiście bezpośredniego wpływu na prawodawstwo innych krajów, ale państwo polskie musi stanąć w obronie swoich obywateli, którzy coraz częściej będą się zderzać z tym co papież Jan Paweł II nazwał wprost „cywilizacją śmierci”.
Należy przyjąć systemowe rozwiązania prawne, które zabezpieczą los Polaków przebywających poza granicami kraju. Postulujemy zawarcie międzyrządowych porozumień, które zapewniałyby możliwość przetransportowania polskiego obywatela do Ojczyzny w sytuacji, w której zagraniczna służba zdrowia nie chce podjąć się ratowania jego życia. Taka gwarancja powinna zostać zapisana w formie bilateralnych umów z naszymi partnerami zagranicznymi lub w akcie prawa międzynarodowego o charakterze wielostronnym.
W tak skonstruowanej umowie międzynarodowej powinny się znaleźć gwarancje, pozwalające polskiemu konsulowi na wyznaczenie zewnętrznego lekarza, który miałby możliwość przeprowadzenia niezależnej diagnozy oraz prawnika, który oceniałby, czy w Ojczyźnie pacjent mógłby liczyć na pełniejszą ochronę życia i zdrowia. W efekcie korzystnej dla pacjenta opinii lekarza lub prawnika organy państwa, w którym znajduje się polski obywatel, miałyby obowiązek dalszego świadczenia opieki do czasu transportu powrotnego do kraju.
Takie rozwiązanie prawne powinno być akceptowalne dla zagranicznych partnerów, którzy nie byliby narażeni na uciążliwe z ich perspektywy międzynarodowe spory i przyjęte z ulgą przez samych lekarzy, którzy będą mieli jasną procedurę działania i nie będą musieli samodzielnie rozwiązywać problemów etycznych, w których prawodawstwo ich krajów nie zapewnia wsparcia.
Dlatego uprzejmie apelujemy do Pana o przyjęcie zaproponowanych rozwiązań lub zabezpieczenie losu milionów Polaków mieszkających i pracujący za granicą w inny, analogiczny sposób.
Z wyrazami szacunku,
Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej